10-03-2019

Kurs motorowodny – Jak? Gdzie? Po co?

kurs motorowodny na patent Sternika Motorowodnego kursmazury Giżycko mazury morski sternik patent motorowodny szkolenie pływanie na motorówce uprawnienia silnik jeziora Licencja na holowanie narciarza wodnego Morski sternik Motorowodny patent egzamin

Pływanie łodzią motorową jest jednym z najpowszechniejszych sposobów spędzania czasu na wodzie. Nie czarujmy się, może też być jednym z najdroższych. Ale wcale nie musi. Bo nie trzeba od razu pływać lotniskowcem ani pancernikiem. Równie miło i sympatycznie można sobie poplumkać kilkumetrową motoróweczką z niewielkim silnikiem. Która zamiast pożerać hektolitry wysokooktanowej benzyny na godzinę spokojnie zadowoli się literkiem standardowej 95-tki z przeciętnej przydrożnej stacji Orzełena czy innego Liliowca. Żeby nie było kryptoreklamy.
Niezależnie od tego, czy będziemy pływać wielką motorówą wyposażoną w 300 konnego potwora pijącego benzynę niczym Smok Wawelski wodę z Wisły po baraninie a’la Dratewka, czy małym wędkarskim pontonikiem popychanym przez dwukonny silniczek z przerobionej kosiarki do trawników, powinniśmy posiadać stosowną wiedzę i umiejętności.

Jakie występują rodzaje łodzi motorowych?

Generalnie, łodzie motorowe możemy podzielić na kilka kategorii ze względu na ich własności użytkowe. Zastrzegam, że to podział niezwykle ogólny i permanentnie subiektywny poczyniony na potrzeby tego tekstu:

1. Łodzie wędkarskie.
– Będą się tu mieścić wszystkie łódki bez kabiny, tzw. otwartopokładowe, o długości do 6 m i mocy silnika do 10KW. Najczęściej takie łódki wykorzystywane są przez wędkarzy, choć stanowią też większość parku sprzętu wypożyczalni motorówek.
2. Houseboaty, zwane w spolszczeniu hausbotami.
– To powolne statki stanowiące coś w rodzaju pływającego domku kempingowego. Bardzo popularne na zachodzie Europy i w USA, gdzie stanowią odpowiednik lądowego campingu i nazywane są barkami, a pływanie na nich, barkingiem.
3. Motorówki ślizgowe. 
– W tym przedziale zawieramy łodzie mogące uzyskiwać dużą prędkość i pływać w tzw. ślizgu. Pasują tu zarówno szybkie, małe motorówki z silnikami 15-50 KM jak i wielkie łodzie kabinowe nazywane z angielska cruiserami.
4. Skutery wodne. 
– Są to niewielkie, zwrotne i bardzo szybkie jednostki będące odpowiednikami szosowych motocykli. Pływa się na nich w pozycji takiej jak podczas jazdy motorem.

Czy na motorówkę muszę mieć jakieś prawo jazdy?

Prowadzenie łodzi używanych do sportu i rekreacji, wymienionych w punktach 1 i 2 wymaga posiadania właściwej wiedzy i umiejętności, a do kierowania motorówkami wymienionymi w pkt 3 i 4 musimy posiadać stosowne uprawnienia zwane w Polsce patentami motorowodnymi.
Jeśli chcemy pływać motorówką zarobkowo, musimy pójść inną ścieżką i zdać egzamin na patent Stermotorzysty Żeglugi Śródlądowej, który w wyniku biurokratycznego chaosu panującego w tym państwie, uzyskać ostatnimi czasy jest niezwykle trudno. W tym artykule skupimy się na uprawnieniach sportowo-rekreacyjnych.

Żaden człowiek nie rodzi się z naturalną umiejętnością prowadzenia samochodu, latania samolotem czy pływania motorówką. No, może poza Kim Dzong Unem oraz kilkoma przywódcami położonych głęboko w afrykańskim buszu, wiosek. I jednym, kryształowo uczciwym prezesem z pewnego kraju nad Wilanówką. A przynajmniej muszą w to wierzyć ich poddani.
Pozostali ludzie aby bezpiecznie pływać łodzią motorową muszą przejść kurs motorowodny.
Szkolenie motorowodne można odbyć w ośrodku prowadzącym kursy motorowodne, takim jak www.kursmazury.com albo u potrafiącego pływać członka rodziny czy znajomego.
Bo prowadzenie motorówki nie jest samo w sobie specjalnie trudne. I jeśli mamy takie możliwości, że nauczy nas ktoś z najbliższego otoczenia, wówczas wygraliśmy szczęśliwy los na loterii życia. Posiadając wiedzę i umiejętności możemy w Polsce prowadzić motorówki do mocy silnika 10 KW. Czyli do 13,6 KM.
W tej kategorii mieszczą się wszystkie małe łódki wędkarskie, a także coraz popularniejsze małe łodzie w wypożyczalniach.
Do tego, możemy też pływać tzw. hausbotami, czyli czymś co stanowi skrzyżowanie łodzi i domku kempingowego. Prowadzenie takiego statku nie wymaga posiadania żadnych uprawnień jeśli jego długość nie przekracza 13 m, nie ma on silnika o mocy większej niż 75 KW (104 KM) oraz nie rozwija prędkości większej niż 15 km/h.
Aby pływać motorówkami o mocy silnika większej niż wymienione powyżej, musimy uzyskać patent motorowodny.

Jeśli nie posiadamy możliwości nabycia wiedzy i umiejętności w zakresie prowadzenia motorówek od rodziny lub znajomych, musimy odbyć szkolenie motorowodne. Najlepiej na kurs motorowodny zapisać się w porządnym ośrodku szkoleniowym. Na przykład w naszym. Można to zrobić tu:
http://kursmazury.com/oferta/kurs-sternik-motorowodny/

Gdzie odbyć kurs motorowodny? Jaki ośrodek szkoleń motorowodnych wybrać i jaką wiedzę i umiejętności powinno się w takim ośrodku na kursie uzyskać?

Na kurs motorowodny najlepiej zapisać się do ośrodka posiadającego upoważnienie Ministra Sportu i Turystyki do prowadzenia egzaminów, który ma długą tradycję prowadzenia szkoleń i egzaminów, dysponuje własną, wysoce wykwalifikowaną kadrą oraz posiada własny sprzęt pływający dobrej klasy w postaci kilku motorówek. W porządnym ośrodku, gdy jedna łódź ulegnie awarii, podstawiana jest druga. I kursanci nie tracą czasu.
Będzie z korzyścią dla kursantów, jeśli trafią do ośrodka, w którym nie wszyscy zdają. To znaczy, że egzaminatorzy w takim ośrodku podchodzą do swoich obowiązków poważnie, a od kursantów wymaga się przyłożenia do nauki.
Zdecydowanie nie polecam odbywania kursów w firmach typu „Janusz i Grażyna kursy motorowodne w dwie godziny z gwarancją patentu sp. z o.o.” dysponujących pożyczoną od wujka właściciela maleńką łódką wędkarską z 4-konnym silniczkiem, gdzie manewry odbywają się na leśnym oczku wodnym przy skleconym z kilku palików pomoście typu „łaminóżka”. I do których na egzamin przyjeżdża potem wąsaty inspektor Żukgnojarz, który za flaszkę „łychy” wypisuje wszystkim zaświadczenia o zdaniu egzaminu.
Wartościowy kurs praktyczny powinien odbywać się w miejscu, w którym występują zmienne warunki wiatrowe, pływają inne statki, najlepiej na szlaku żeglownym, a podejścia i odejścia do brzegu powinno się trenować przy porządnym nabrzeżu.
Przeciętnie, człowiek mający jako takie pojęcie o kierowaniu samochodem opanowuje motorówkę w nieco ponad pół godziny. Godzina za sterem dla pojedynczego kursanta jest statystycznie wystarczającym czasem żeby nauczyć się wykonywać poprawnie i bezpiecznie potrzebne manewry. Najlepiej, jeśli na łodzi znajduje się oprócz instruktora 2-3 kursantów, wtedy uczą się wszyscy wspólnie, ponieważ umiejętność pracy w charakterze członka załogi jest niezwykle ważna, a obserwując poczynania koleżanki / kolegi możemy analizować ich ewentualne błędy i eliminować je u siebie.
Zajęcia teoretyczne w porządnym ośrodku powinny odbywać się w sali wyposażonej w stylu szkolnym. Sprzęt taki jak projektor multimedialny i laptop z którego wykładowca korzysta podczas prezentacji nie jest już dzisiaj niczym niezwykłym. Choć dobry instruktor będzie w stanie przekazać potrzebną wiedzę posiadając tylko kredę i tablicę. Zajęcia teoretyczne kalkuluję na około 6 godzin wykładów – prezentacji.
Jeśli szkolenie motorowodne prowadzone jest w grupie kucających w namiocie osób, a „instruktor” „przekazuje wiedzę” czytając wprost z książki i pokazując w niej palcem ilustracje i do tego całość trwa dwie godziny, to taki kurs można polecić komuś, kogo się nie lubi.

Zajęcia teoretyczne na kursie motorowodnym powinny obejmować takie zagadnienia jak:

– budowa łodzi motorowych;
– meteorologia;
– przepisy żeglugowe;
– locja i nawigacja, czyli działy wiedzy o oznakowaniu wód, dróg wodnych, budowlach wodnych, budowie akwenów oraz tym, jak się po wodach poruszać i jak korzystać z oznakowania aby dopłynąć bezpiecznie tam, gdzie chcemy;
– ratownictwo;
– zasady zachowania na wodzie, ekologia i etyka wodniacka;
– mechanika i napędy. Tu podana jest podstawowa wiedza z budowy i zasad pracy silników i instalacji łodzi motorowych oraz rodzajach wykorzystywanych pędników

Na zajęciach praktycznych szkolenia motorowodnego kursanci powinni zostać nauczeni:

– uruchamiania i wyłączania silnika;
– odejścia i podejścia do brzegu / pomostu;
– wykonywania cyrkulacji i pływania po prostej;
– manewrowania na wolnej prędkości i w ślizgu, operowania gazem;
– manewru „człowiek za burtą”;
– podstaw cumowania i kotwiczenia;
– kilku podstawowych węzłów pozwalających przycumować łódź i związać ze sobą liny

Kurs motorowodny ma za zadanie danie adeptowi podstaw umożliwiających mu samodzielne, bezpieczne poszerzanie swojej wiedzy i doskonalenie umiejętności.

Jakie patenty motorowodne można uzyskać?

I. Pierwszym stopniem w drabince uprawnień motorowodnych jest:
PATENT STERNIKA MOTOROWODNEGO.

Może go uzyskać osoba, która ukończyła 14 lat i zdała egzamin.

Patent Sternika Motorowodnego uprawnia do:
– prowadzenia łodzi motorowych po wodach śródlądowych
– prowadzenia łodzi motorowych do 12 metrów długości kadłuba po morskich wodach wewnętrznych oraz innych wodach morskich w odległości do 2 mil morskich (1 mila morska to 1852 metry) od brzegu, w porze dziennej (od wschodu do zachodu słońca).

Osoby, które nie ukończyły 16 roku życia mogą pływać motorówkami do 60 KW (81 KM) mocy silnika.

II. Osoby chcące wypłynąć większymi łodziami i na szersze wody morskie muszą posiadać PATENT MOTOROWODNEGO STERNIKA MORSKIEGO.

Może go uzyskać osoba, która:
– ukończyła 18 lat życia;
– odbyła przynajmniej 2 rejsy po wodach morskich w łącznym czasie minimum 200 godzin żeglugi;
– zdała egzamin z wymaganej wiedzy i umiejętnością

Patent Motorowodnego Sternika Morskiego uprawnia do:
– powadzenia łodzi motorowych po wodach śródlądowych;
– prowadzenia łodzi motorowych o długości kadłuba do 18 metrów po wodach morskich.

III. A jeśli ktoś chce pływać wszystkim po wszystkim, z kim chce i gdzie chce, to musi uzyskać PATENT KAPITANA MOTOROWODNEGO. 

Uzyskuje go osoba, która:
– posiada patent Motorowodnego Sternika Morskiego;
– po uzyskaniu patentu Motorowodnego Sternika Morskiego odbyła co najmniej sześć rejsów po wodach morskich w łącznym czasie minimum 1200 godzin żeglugi, w tym co najmniej 400 godzin samodzielnego prowadzenia jachtu o długości kadłuba powyżej 7,5 metra oraz odbyła co najmniej jeden rejs powyżej 100 godzin żeglugi na jachcie o długości kadłuba powyżej 20 metrów oraz jeden rejs powyżej 100 godzin żeglugi po wodach pływowych z zawinięciem do co najmniej 2 portów pływowych.

Osoba posiadająca Patent Kapitana Motorowodnego uprawniona jest do prowadzenia jachtów motorowych po wodach śródlądowych i morskich.

IV. Jeśli ktoś chce pociągać sobie za motorówką narciarza wodnego, dmuchanego banana lub jakieś kółeczko czy też spadochron itp, musi uzyskać LICENCJĘ NA HOLOWANIE narciarza wodnego lub innych obiektów pływających służących do uprawiania sportu lub rekreacji, z wyłączeniem jachtów żaglowych i motorowych (nie, nie pomyliłem się, tak formalnie nazywają się te uprawnienia) lub LICENCJĘ NA HOLOWANIE statków powietrznych.

Otrzymuje je osoba, która:
– ukończyła 18-ty rok życia;
– posiada patent minimum Sternika Motorowodnego;
– zdała egzamin z wymaganej wiedzy i umiejętności

——————

Jak widać, aby zdobyć uprawnienia Sternika Motorowodnego oraz Motorowodnego Sternika Morskiego, a także Licencję na holowanie narciarza wodnego lub innych obiektów pływających służących do uprawiania sportu lub rekreacji, z wyłączeniem jachtów żaglowych i motorowych oraz Licencję na holowanie statków powietrznych trzeba zdać egzamin z wiedzy i umiejętności.

Gdzie zdać egzamin na patent motorowodny i jak on wygląda?

Egzaminy można zdawać w upoważnionym przez Ministra Sportu i Turystyki podmiocie egzaminacyjnym jakim jest np. nasz ośrodek.
Przeprowadza je komisja złożona z minimum 2 osób, przewodniczącego i sekretarza.
Egzamin obejmuje dwie części: teoretyczną i praktyczną.
Część teoretyczna składa się z testu jednokrotnego wyboru o objętości 75 pytań w przypadku patentów oraz 25 pytań w przypadku licencji.
Część praktyczna polega na wykonaniu nakazanych przez egzaminatora manewrów, właściwych na dane uprawnienia.

Wykaz wymagań egzaminacyjnych znajduje się w załączniku nr 4 do Rozporządzenia Ministra Sportu i Turystyki z dnia 9 kwietnia 2013 r. w sprawie uprawiania turystyki wodnej. Można je uzyskać pod tym linkiem:
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/….pdf

Informacje o egzaminach organizowanych w naszym ośrodku oraz ich terminach można uzyskać tutaj:

Egzamin na patent Sternika Motorowodnego

Niezaliczenie jednej z części egzaminu skutkuje koniecznością powtórzenia go w całości.

Co ważne, aby przystąpić do egzaminu nie trzeba wcześniej uczęszczać w danym ośrodku na kurs. Prawo polskie nakazuje aby do egzaminu przystąpić mógł każdy, kto spełnia warunki dopuszczenia i uiści stosowną opłatę.
Żaden podmiot egzaminacyjny nie może nikomu takiemu odmówić udziału w egzaminie!

Jak uzyskać patent po zdanym egzaminie?

Po zdanym egzaminie otrzymuje się od przewodniczącego komisji egzaminacyjnej, zaświadczenie, które następnie należy przedłożyć wraz z innymi wymaganymi dokumentami w Polskim Związku Motorowodnym i Narciarstwa Wodnego, który jest instytucją wydającą patenty. Pod poniższym linkiem jest podana także pełna procedura postępowania w celu uzyskania patentu.
http://kursmazury.com/egzaminy/patent-sternika-motorowodnego/

Związek ma na wydanie patentu czas 30 dni od daty otrzymania kompletu dokumentów. Wysyła patent na adres podany przez wnioskującego.

Uwaga! Dopiero po otrzymaniu patentu można wsiąść do motorówki i odbyć samodzielny rejs!

Sorry, takie mamy państwo…


Dodatek dla ludzi o mocnych nerwach:

Jakie akty prawne regulują w Polsce pływanie motorówkami?

W polskim prawie, szczególnie dotyczącym wody panuje gigantyczny chaos. Generalnie wszystkie łodzie prowadzone przez człowieka nazywane są ogólnym określeniem „statki”. Więc statkiem będzie zarówno 35 metrowy, wiozący 140 niemieckich turystów jodłujących jak poparzeni na widok kołującego nad wyspą orła, statek pasażerski jak i 6 osobowa, 8 metrowa żaglówka. Statkiem będzie także materac dmuchany, na którym machając leniwie rękami płynie sobie wzdłuż plaży, turystka – studentka odprowadzana tęsknym wzrokiem wyposzczonego ratownika z podmiotu ratowniczego „WOPR – Radosne Puszyste Kaczuszki”, podczas gdy przy akompaniamencie wrzasków ganiających bez opamiętania w te i wewte po plaży Brajanków i Dżesik oraz drących się na nie zalegających za parawanami Karyn tuż pod nosem topią się mu dwa napite Sebixy.
Co prawda statki zostały podzielone na „małe statki” i „statki żeglugi śródlądowej”, ale podział ten jest żywcem wzięty z pomysłów Latającego Cyrku Monty Pythona, czego doświadczyć będzie miał szansę każdy, kto nie odmówi sobie masochistycznej przyjemności lektury aktów prawa wymienionych poniżej. Uprzedzam, że owa lektura u bardziej świadomych osób spowodować może całkowitą utratę zaufania do tzw. państwa oraz niepohamowany pęd do zapakowania posiadanych ruchomych dóbr wartościowych do wodoszczelnej beczki i zakopania ich w ogródku cioci Boguchwały aby nie dosięgła ich pazerna ręka „władzy”.

Pływanie łodziami nazywa się żeglugą, a kwestie interesującej nas żeglugi regulowane są w Polsce aktualnie kilkoma aktami prawnymi, wśród których najważniejsze, dotyczące pływania po wodach śródlądowych czyli rzekach, kanałach i jeziorach, to:
1.
Ustawa z dn. 21 grudnia 2000 roku o żegludze śródlądowej
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/….pdf
2.
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 28 kwietnia 2003 roku w sprawie przepisów żeglugowych na śródlądowych drogach wodnych
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/….pdf
3.
Rozporządzenie Ministra Sportu i Turystyki z dnia 9 kwietnia 2013 r. w sprawie uprawiania turystyki wodnej
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/….pdf
4.
Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 21 czerwca 2013 r. w sprawie trybu rejestracji statków używanych wyłącznie do uprawiania sportu lub rekreacji
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/….pdf
5.
Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 10 maja 2013 r. w sprawie szkolenia z zakresu bezpieczeństwa na wodzie
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/….pdf
6.
Rozporządzenie Ministra Sportu i Turystyki oraz Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 22 maja 2013 r. w sprawie szczegółowych warunków uzyskiwania upoważnienia do przeprowadzania egzaminu potwierdzającego posiadanie odpowiedniej wiedzy i umiejętności z zakresu żeglarstwa oraz warunków kadrowych i organizacyjnych koniecznych do przeprowadzania tego egzaminu
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/….pdf
7.
Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 8 listopada 2013 r. w sprawie bezpieczeństwa przy uprawianiu turystyki wodnej
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/….pdf
8.
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 5 listopada 2010 r. w sprawie wymagań technicznych i wyposażenia statków żeglugi śródlądowej oraz upoważniania podmiotów do wykonywania przeglądów technicznych statków
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/….pdf
9.
Ustawa z dnia 20 lipca 2017 r. – Prawo wodne
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/….pdf

Dla osób chcących pływać po szeroko rozumianym morzu, dochodzą do tego jeszcze inne przepisy, których tutaj nie będę teraz wyszczególniał.
Akty prawne wymienione w pkt: 1 i 2 są najważniejsze. Zawierają informacje dotyczące zasad żeglugi, znaków żeglugowych, akwenów, konieczności rejestracji oraz posiadania uprawnień do prowadzenia poszczególnych rodzajów łodzi.
Pkt 3 i 6 dotyczą patentów i egzaminów na nie, pkt 4 i 8 to wymagania rejestracyjne i wyposażenia statków (ostrzegam – są tam zapisy świadczące o permanentnej niekompetencji urzędników, służące jedynie wyciągnięciu od nas pieniędzy i zniewoleniu nas jako ludzi), pkt 5 zaś ma zastosowanie do osób chcących wypożyczyć sobie hausbota.
Rozporządzenie figurujące pod nr 7 zawiera wytyczne dotyczące bezpieczeństwa osób korzystających z wód.
Z kolei pkt 9, czyli ustawa prawo wodne to stek bzdur napisany wyłącznie w celu wyciągnięcia z kieszeni Polaków pieniędzy pod płaszczykiem dostosowania polskiego prawa do wymogów unijnych.
Szerzej ten patologiczny prawotwór opisywałem tutaj:
http://kursmazury.com/prawo-wodne-historia-choroby/

Kiedyś zmuszę się do wiwisekcji tych nieszczęść prawnych i napiszę o nich oddzielny artykuł.
Ale nie wiem, czy stać mnie na zakup potrzebnej do tego ilości melisy, bo ceny i podatki ostatnio bardzo rosną.
Jeśli chcecie artykuł z „rozkminką” „wodnych” prawnych aktów nędzy i rozpaczy to zapisujcie się do nas na kursy motorowodne i żeglarskie oraz bierzcie od nas łódki w czarter. Bo bez melisy na uspokojenie nie dam rady trafiać palcami we właściwe klawisze i nic nie napiszę.

W każdym razie, gdyby starożytny Rzym miał takich polityków jak obecna Rzeczpospolita Polska, chrześcijaństwo nie miałoby szans.
Żaden z Apostołów nie dałby rady przebrnąć przez procedury zdobywania patentów do prowadzenia zawodowych statków przeznaczonych do połowu ryb, uzyskiwania Karty Wędkarskiej i zezwolenia na połów w Jeziorze Genezaret. Poza tym, nie daliby rady zarejestrować prawidłowo swoich łodzi rybackich albo musieliby je sprzedać, żeby starczyło na mandaty, a nawet jeśli nie to konieczność opłacenia obowiązkowych przeglądów technicznych oraz zakupu wymaganego przepisami wyposażenia ratunkowoprzeciwpożarowonawigacyjnoprzepisowobezpieczeństwoekologiczno – biurokratycznorejestracyjnego doprowadziłaby ich do ruiny finansowej, nie mówiąc już o tym, że po ulokowaniu tegoż wyposażenia, na łodziach nie pozostałoby miejsca na sieci. Chrystus dostałby mandat za chodzenie po wodzie w miejscu niedozwolonym, brak kamizelki ratunkowej oraz koła ratunkowego z liną fi 9-11mm długości minimum 30m i pławką świetlną na 2 metrowej tyczce. Do tego miałby sprawę w sądzie za niezapłacenie opłaty dzierżawnej za użytkowanie gruntów zalanych wodami należących do skarbu państwa w kwocie 8,90 plus VAT liczoną od rozmiarów podeszew sandałów razy ilość kroków ponad gruntem zalanym wodami według konotatu terminowego tabeli miesięcznej razy współczynnik widzimisię Prezesa Wód Palestyńskich. Jezus musiałby też zapomnieć o rozmnożeniu chleba i ryb oraz o zamienianiu wody w wino, bo za to skarbówka zafundowałaby co najmniej funkcję trenażera dla gladiatorów w jakimś prowincjonalnym koloseum pod Koluszkami. Oczywiście, po odpracowaniu niewolniczym całej zaległej akcyzy i VAT-u wraz z odsetkami. I odsetkami od odsetek. Oraz daniny solidarnościowej na pensje dla poborców daniny solidarnościowej.
Na szczęście starożytny Rzym był państwem cywilizowanym i 2000 lat ludzkości nie poszło w pi…ach.

Tym optymistycznym akcentem pozwolę sobie zakończyć, a do zakończenia dołączam starożytne, ludowe, typowo motorowodniackie życzenia urwania śruby!

I uważajcie na świnki morskie!

Adam Kowalski 

QRS MAZURY Szkoła Sportów Wodnych i Ekstremalnych