Ekstremalna sytuacja – stan wody na Mazurach
Stan wody na wodowskazie w Giżycku przekracza stan alarmowy o 13 centymetrów i wynosił 29 grudnia 163cm, ciągle rośnie! (3 grudnia wynosił już 165cm, czyli 15cm powyżej alarmowego).
Deszcze padają, ale ich intensywność nie jest wcale drastyczna. Nie są to deszcze nawalne, tylko zwyczajne, w dodatku o niewielkim nasileniu, choć co prawda długotrwałe. Okresy takich deszczy zdarzały się w latach poprzednich. Warto sobie przypomnieć jak jeszcze kilka lat temu przeróżne wróżki-kłamczuszki przepowiadające pogodę wieściły nam gigantyczną suszę hydrologiczną. Na stronie IMGW nadal możemy obserwować grafiki o suszy hydrologicznej na Mazurach. Np. przedział warunków na stacji Kętrzyn na rzece Guber mieści się tam w zakresie normalnym.
Zeszłej zimy poziom wody na Wielkich Jeziorach Mazurskich utrzymywany był przez RZGW w stanie wysokim. To spowodowało, że gdy przyszły wiosenne roztopy i opady deszczu poziom przekroczył stan alarmowy i nastąpiły problemy z żeglugą i otwarciem szlaku żeglownego. Przez cały okres od wiosny do jesieni słońca było niewiele i sytuację obecnie mamy taką jaką mamy. Wydaje się ona być skutkiem zaniedbań w gospodarce wodnej z lat poprzednich. Choć są różne teorie spiskowe dotyczące m.in. wprowadzenia Wód Polskich, czy remontu Kanału Niegocińskiego.
Wiele nieruchomości jest od wiosny zalewanych, z piwnic niektórych budynków woda usuwana jest za pomocą pomp lub wiadrami przez całą wiosnę i jesień aż do teraz. Po części ogródków działkowych między Kanałem Łuczańskim a jeziorem Wojsak można pływać łódką.
Poniżej zdjęcie zrobione 2 dni temu w Węgorzewie, widać na nim wyraźnie, że podniesione i to niewiele są tylko dwa skrzydła wrót jazu, a jeśli poziom wody podniesie się jeszcze o kilka centymetrów woda będzie się przelewać ponad nimi!
Wygląda na to, że tylko na Mazurach występuje tak wysoki poziom wody.
http://www.warszawa.rzgw.gov.pl/OKI/stany_wod.html
Należy się przygotować do tego, że jesteśmy u progu klęski żywiołowej.